Dziś mamy wiele interesujących aktualizacji z kierunku zaporoskiego.
Tutaj, po niepowodzeniu w zdobyciu terenu na zachód od Orichiwa, siły rosyjskie postawiły wszystko na jedną kartę, rozpoczynając masowy zmechanizowany atak z południa i wschodu. Jednak to, co miało być ich najśmielszym natarciem w Zaporożu od lat, zakończyło się katastrofą – niemal cały batalion został rozbity przez ukraińską artylerię, drony i ogień przeciwpancerny, zanim dotarł do celu.

Celem Rosjan jest osiągnięcie od dawna wyznaczonego celu operacyjnego i zdobycie miasta Orichiw, zanim zawieszenie broni zamrozi linię frontu. Orichiw to stosunkowo małe miasto, które przed wojną liczyło około 14 tysięcy mieszkańców, ale jest największym i najbardziej strategicznie ważnym osiedlem w tym sektorze ze względu na liczne otwarte pola. Dlatego też ma ogromne znaczenie dla obu stron ze względu na możliwość gromadzenia dużych sił.

Rosjanie wcześniej próbowali przełamać linię frontu w rejonie Stepowego i Małych Szczerbaków, by oskrzydlić Orichiw i zbliżyć się do niego od zachodu, ale nie osiągnęli większych sukcesów niż początkowy efekt zaskoczenia. Dlatego teraz próbują podejść do miasta od południa i wschodu, przeprowadzając największy zmechanizowany atak widziany w Zaporożu od lat.

Główna przewaga rosyjskich sił leży na wschód od Orichiwa, gdzie znajduje się połączona linia osiedli od miasta Połohy do przedfrontowej wsi Nowokarliwka, oddalonej o 16 kilometrów od miasta. Pozwala to Rosjanom na ukrycie żołnierzy i pojazdów opancerzonych stosunkowo blisko linii frontu oraz korzystanie z miejskiej zabudowy jako osłony w ruchu aż do pozycji ukraińskich.
Jednakże, mimo że Połohy służy jako kluczowy węzeł logistyczny tuż za linią frontu, miasto leży niebezpiecznie blisko ukraińskich dział artyleryjskich. Ta bliskość umieszcza rosyjskie miejsca koncentracji w zasięgu ukraińskiej artylerii, systemów rakietowych oraz towarzyszących im dronów rozpoznawczych. Dodatkowo siły ukraińskie utrzymują silną obronę w Małej Tokmaczce, narzucając śmiertelną kontrolę ogniową na każdą rosyjską jednostkę próbującą się zbliżyć.

Na południe od Orichiwa rosyjscy żołnierze wokół Kopani, Nowoprokopiwki i Robotynego nie mają praktycznie żadnej osłony umożliwiającej ukrycie natarcia. Teren, składający się z otwartych pól i osad całkowicie zniszczonych podczas ukraińskiej kontrofensywy w 2023 roku, w połączeniu z gęstymi polami minowymi, sprawia, że każde natarcie jest kosztowne już na samym początku. Dodatkowo rosyjskie grupy szturmowe muszą się zbierać aż w Tokmaku, 23 kilometry od frontu, co rozciąga rosyjską logistykę i pozwala na łatwe wykrycie przez ukraińskie drony. W momencie, gdy kolumny wjeżdżają na otwarty teren, ukraińska artyleria i załogi dronów są gotowe, by je unicestwić.

Rosjanie rozpoczęli swój zmechanizowany atak z ponad czterdziestoma pojazdami opancerzonymi, dziesiątkami buggy i motocykli do zwiadu oraz łącznie 320 żołnierzami – tworząc niemal cały batalion wraz z elementami wsparcia. Ataki ruszyły dwoma kleszczami – z Kopani do Nowodanyliwki na południu i z Połohów w kierunku Małej Tokmaczki na wschodzie.

Nagrania geolokalizowane z południowej osi pokazują czołgi na czele rosyjskich ataków, używające ciężkiego pancerza i wałków przeciwminowych do torowania drogi przez pola minowe, z BWP rozmieszczonymi co około 30 metrów, by uniknąć skupienia i stania się łatwym celem. Jednak na otwartych polach ukraińskie drony były w stanie wykryć pierwszą falę już 8 kilometrów za linią frontu, kierując ogień dronów i artylerii na pojazdy, niszcząc je jeden po drugim.


Kolejne fale nie poradziły sobie lepiej – rosyjskie pojazdy opancerzone wpadały na miny, były trafiane przez drony FPV i pociski kierowane przeciwpancerne, a piechota na ich pokładach ginęła od intensywnych salw artyleryjskich, które towarzyszyły kolumnom na całej trasie.


Na wschodniej osi pod Małą Tokmaczką rosyjskie jednostki zmechanizowane wjechały w ukryte ukraińskie stanowiska z pociskami przeciwpancernymi, jednocześnie zostając unieruchomione w polach minowych przy drogach i polach. Ostatecznie niektóre BWP zbliżyły się na tyle, by ostrzelać pozycje ukraińskie z działek automatycznych, ale gdy tylko się zatrzymały, precyzyjny ogień artyleryjski rozerwał pojazdy, zabijając wszystkich w środku lub w pobliżu.

Ogólnie rzecz biorąc, Rosjanie przeprowadzili największy zmechanizowany atak widziany tu od lat, tracąc ponad jeden batalion sił, nie zbliżając się nawet do celu, jakim było zbliżenie się do Orichiwa. Żołnierze ukraińscy na miejscu donoszą, że atak nie zdobył żadnych nowych pozycji, a straty rosyjskie sięgnęły ponad 70%, co oznacza, że Rosjanie nie będą mieli wystarczających sił w pobliżu, by przeprowadzić skuteczny kolejny atak.


Komentarze